poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział szósty "Wakacje są super! Całymi dniami czytam kryminały i spotykam się z nieznajomymi! cz.2"

- Nie możemy wiecznie siedzieć w ciszy. - powiedział Luke po dłuższej chwili od pójścia Micheal'a.
- Wybacz.. wydajesz się naprawdę spoko osobą (sama nie wierzyłam, że powiedziałam to w taki sposób), ale jestem bardzo przywiązana do chłopców.. oprócz nich nie mam nikogo. Naprawdę będzie trudno mi się przestawić.
- Znam to uczucie. - powiedział ze współczuciem.
- Oj uwierz, nie znasz. - odparłam, następnie podniosłam się z ławki.
Westchnął.
- Chloe... może to i lepiej. Będziemy mieć więcej czasu na zapoznanie się ze sobą. - powiedział z uśmiechem.
Z jednej strony tak, ale z drugiej? Przecież ja go znam może godzinę! Nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę.
- Masz rację. - powiedziałam, następnie uśmiechnęłam się do chłopaka. - Więc jak długo znasz chłopców?
- Niedługo... coś w okolicach dwóch lat, natomiast wiem, że ty znasz ich znacznie dłużej.
- Oj tak.. - zaśmiałam się. - Od podstawówki.
-Faktycznie sporo. - zgodził się chłopak.
Po tej niezwykle ciekawej rozmowie, udaliśmy się do jakieś restauracji wewnątrz parku.
Musiałam przyznać, że Luke był bardzo zagadany i inteligentny. Można było porozmawiać z nim dosłownie o wszystkim!
Nagle usłyszeliśmy dzwony w kościele wskazujące szesnastą.
- Cholera. - szepnęłam.
- Wowowo.. podobno nie przeklimasz. - zaśmiał się Luke, nastepni puścił do mnie oko.
Poczułam jak się rumienie, ale to nie sprawiło, że poczułam się lepiej na duchu.
- Poważnie. Muszę wracać. I to szybko. - powiedziałam.
- Mozemy zamówić taksówkę. - zaproponował.
- Masz pieniądze?
- Oczywiście. - odparł szczęśliwy.
Zdziwiłam się, że w pierwszą stronę nie pojechaliśmy w ten sposób.
- No to czemu nie? - uśmiechnęłam się i stałam koło niego kiedy wyciągał telefon i dzwonił.
                                                                    ~*~
Kiedy dojechaliśmy do mojego domu, Luke odprowadził do drzwi i przed nimi zaczęliśmy podsumowywać dzisiejszy dzień.
Byłam tak podekscytowana ciekawym spędzeniem dnia, że przestałam się kontrolować.
- Myślę, że gdybyśmy byli z chłopcami byłoby jeszcze lepiej. - oznajmiłam.
- O ile to możliwe. Jesteś wspaniała. - powiedział Luke.
Zbliżyłam się do jego twarzy, a potem poczułam jego usta na swoich. Zobaczyłam jak zamykają się jego niebieskie oczy, następnie po tym widoku ja zamknęłam swoje.
Pip, Pip! 
Automatycznie odsunęliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy klakson taksówki.
Chłopak uśmiechnął się, następnie wsiadł do taksówki i odjechał.
Kiedy weszłam do domu nadal nie mogłam uwierzyć, że to zrobiłam.  Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Ashton.
- Halo?
- I jak tam, zakochańce? - spytał ze śmiechem.
- Emm.. slucham?
To nie mogło się dziać na serio. Ash nie mógł wiedzieć.
- Musiało się dużo dziać odkąd poszliśmy.
- Skąd ty to wiesz skoro poszedłeś jako pierwszy? O co tutaj chodzi?
Zaczął się śmiać, a w tle słychać było śmiechy Micheal'a i Calum'a.
- To nie rozmowa na telefon. Spotkajmy się za chwilę u mnie.
_____________________________________________________________________________________________
                                             CZYTASZ=KOMENTUJESZ
___________________________________________________________________________________________



7 komentarzy:

  1. zajebiście piszesz naprawde kochana <3 super pisze tak dalej naprawdę nie przerywaj :* kochana naprawdę zajebiście piszesz i ciągni tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne miś ^^ Czeekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam wiedziałam wiedziałam wiedziałam Thaluke forever <3 <3 <3 hahah <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham cie za to Olga <3 <3 <3 Thaluke Thaluke Thaluke forever <3 thalia + Luke <3

    OdpowiedzUsuń