~*~
Gdy
otworzyłam oczy spojrzałam w okno jak czerwone jeszcze słońce wzbija się ku górze.
Dziś jest ten dzień, ten na, który przygotowywała się tyle czasu. Zanim się
spostrzegłam po policzku spłynęła mi łza. Starłam ją sprawnie, wstałam i
zaczęłam przygotowywać się na uroczystość.
Po wielu
namysłach zdecydowałam się na białą koronkową sukienkę do połowy ud, czarne
balerinki i kremowe rajstopy. Odstawiłam ubrania na łóżko i ruszyłam w kierunku
łazienki licząc, że znajdę w niej kartkę z napisem: „Żartowaliśmy, dałaś się
nabrać!”, ale niestety niczego takiego nie znalazłam.
Gdy się już
umyłam, wyszłam z łazienki i ubrałam się w wyznaczone przeze mnie rzeczy. Włosy
zostawiłam rozpuszczone, lecz lekko je podkręciłam, a z tyłu spięłam klamerką z
perełkami. Ubrałam najśliczniejsze kolczyki jakie miałam w gablotce i
pomalowałam rzęsy tuszem, a następnie opuściłam łazienkę gotowa do wyjścia.
Obudziłam
rodziców i w czasie gdy oni się ogarniali ja włączyłam sobie telewizję na
jakimś programie kulinarnym.
Po chwili
usłyszałam głos mamy.
- Jedziemy?
– spytała.
Kiwnęłam
głową i ruszylimy w stronę samochodu.
W trakcie
jazdy prawie w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy, tylko gdy wysiadałam mama
szepnęła:
- To dla
twojego dobra.
‘Ruszyłam w
stronę szkoły nie reagując na wypowiedź mamy. Zobaczyłam że przed drzwiami stoi
Micheal grając na swoim telefonie. Szybko do niego podbiegłam i przytuliłam się
do jego torsu.
- Gdzie
reszta? – spytałam gdy się od niego odkleiłam.
Zamyślił się
lecz po chwili odpowiedział.
- Ash gada z
Shay, a Calum poszedł do toalety. – odparł i ponownie zaczął grzebać w swoim
telefonie.
- Czy
mógłbyś… - syknęłam wściekła. Nie znosiłam gdy ktoś mnie olewał w tak
niegrzeczny sposób.
Odłożył
telefon i spojrzał na mnie swoimi ciemnymi oczami. Miały kolor, którego nie
dało się opisać. Jego wzrok mógł po prostu z a h i p n o t y z o w a ć.
- Jestem ci
niezwykle wdzięczna. – powiedziałam sarkastycznie.
- Możesz się
uspokoić? – spytał wściekłym tonem.
- Ja? –
zapytałam ze złośliwym śmiechem. – Przecież to ty masz wyraźny problem z
rozmową. – powiedziałam i ruszyłam w poszukiwaniu Caluma i Ashtona.
- Chloe! –
krzyknął, lecz ja nie reagowałam szłam dalej przed siebie.
Gdy
przechodziłam korytarzem ujrzałam niezwykle ciekawy widok. Ashton całował się z
Claudią, której jeszcze miesiąc temu nie znosił.
- No proszę,
proszę!. – krzyknęłam, a oni natychmiast oderwali się od siebie.
- Co ty tu
robisz? – spytał chłopak.
Podniosłam
brew.
-
Spodziewałam się milszego przywitania. Wiesz może gdzie jest Calum?
Zrobił
zamyśloną minę. Potem oprzytomniał i spojrzał na mnie.
- Szukasz
go?
W tym
momencie straciłam nadzieję na odnalezienie przyjaciela.
- To, że
zbliżają się wakacje nie oznacza, że nie musisz używać mózgu, Ash…. Dobra już
go widzę. – powiedziałam i odeszłam w stronę Caluma, którego zobaczyłam.
- Mam
nadzieję, że ciebie nic nie ugryzło. – powiedziałam.
Spojrzał na
mnie i uniósł brew.
- O co ci
chodzi? – spytał ze śmiechem.
Nie
odpowiedziałam, tylko przytuliłam się do jego klatki piersiowej i mruknęłam.
- Właśnie za
takimi przyjaciółmi tęskniłam.
No co tu napisać?
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna i napiszę po prostu-BARDZO FAJNY ^^
Dodasz bohaterów? Proszę <3
Nie szaleję jakoś za 5SOS, ale może poczytam :*
Nessej xxx
Zainteresowałaś mnie :) zapraszam do siebie: http://luke-hemmings-fanfiction2014.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń