sobota, 20 września 2014

Rozdział pierwszy "Wytłumacz mi jeszcze raz, dlaczego chcesz mnie skrzywdzić?"


 
                                                                      ~*~ 


Gdy otworzyłam oczy spojrzałam w okno jak czerwone jeszcze słońce wzbija się ku górze. Dziś jest ten dzień, ten na, który przygotowywała się tyle czasu. Zanim się spostrzegłam po policzku spłynęła mi łza. Starłam ją sprawnie, wstałam i zaczęłam przygotowywać się na uroczystość.
Po wielu namysłach zdecydowałam się na białą koronkową sukienkę do połowy ud, czarne balerinki i kremowe rajstopy. Odstawiłam ubrania na łóżko i ruszyłam w kierunku łazienki licząc, że znajdę w niej kartkę z napisem: „Żartowaliśmy, dałaś się nabrać!”, ale niestety niczego takiego nie znalazłam.
Gdy się już umyłam, wyszłam z łazienki i ubrałam się w wyznaczone przeze mnie rzeczy. Włosy zostawiłam rozpuszczone, lecz lekko je podkręciłam, a z tyłu spięłam klamerką z perełkami. Ubrałam najśliczniejsze kolczyki jakie miałam w gablotce i pomalowałam rzęsy tuszem, a następnie opuściłam łazienkę gotowa do wyjścia.
Obudziłam rodziców i w czasie gdy oni się ogarniali ja włączyłam sobie telewizję na jakimś programie kulinarnym.
Po chwili usłyszałam głos mamy.
- Jedziemy? – spytała.
Kiwnęłam głową i ruszylimy w stronę samochodu.
W trakcie jazdy prawie w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy, tylko gdy wysiadałam mama szepnęła:
- To dla twojego dobra.
‘Ruszyłam w stronę szkoły nie reagując na wypowiedź mamy. Zobaczyłam że przed drzwiami stoi Micheal grając na swoim telefonie. Szybko do niego podbiegłam i przytuliłam się do jego torsu.
- Gdzie reszta? – spytałam gdy się od niego odkleiłam.
Zamyślił się lecz po chwili odpowiedział.
- Ash gada z Shay, a Calum poszedł do toalety. – odparł i ponownie zaczął grzebać w swoim telefonie.
- Czy mógłbyś… - syknęłam wściekła. Nie znosiłam gdy ktoś mnie olewał w tak niegrzeczny sposób.
Odłożył telefon i spojrzał na mnie swoimi ciemnymi oczami. Miały kolor, którego nie dało się opisać. Jego wzrok mógł po prostu z a h i p n o t y z o w a ć.
- Jestem ci niezwykle wdzięczna. – powiedziałam sarkastycznie.
- Możesz się uspokoić? – spytał wściekłym tonem.
- Ja? – zapytałam ze złośliwym śmiechem. – Przecież to ty masz wyraźny problem z rozmową. – powiedziałam i ruszyłam w poszukiwaniu Caluma i Ashtona.
- Chloe! – krzyknął, lecz ja nie reagowałam szłam dalej przed siebie.
Gdy przechodziłam korytarzem ujrzałam niezwykle ciekawy widok. Ashton całował się z Claudią, której jeszcze miesiąc temu nie znosił.
- No proszę, proszę!. – krzyknęłam, a oni natychmiast oderwali się od siebie.
- Co ty tu robisz? – spytał chłopak.
Podniosłam brew.
- Spodziewałam się milszego przywitania. Wiesz może gdzie jest Calum?
Zrobił zamyśloną minę. Potem oprzytomniał i spojrzał na mnie.
- Szukasz go?
W tym momencie straciłam nadzieję na odnalezienie przyjaciela.
- To, że zbliżają się wakacje nie oznacza, że nie musisz używać mózgu, Ash…. Dobra już go widzę. – powiedziałam i odeszłam w stronę Caluma, którego zobaczyłam.
- Mam nadzieję, że ciebie nic nie ugryzło. – powiedziałam.
Spojrzał na mnie i uniósł brew.
- O co ci chodzi? – spytał ze śmiechem.
Nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam się do jego klatki piersiowej i mruknęłam.


- Właśnie za takimi przyjaciółmi tęskniłam. 

2 komentarze:

  1. No co tu napisać?
    Nie będę oryginalna i napiszę po prostu-BARDZO FAJNY ^^
    Dodasz bohaterów? Proszę <3
    Nie szaleję jakoś za 5SOS, ale może poczytam :*
    Nessej xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowałaś mnie :) zapraszam do siebie: http://luke-hemmings-fanfiction2014.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń